środa, 1 maja 2013

Evil Toons (1992)

EVIL TOONS (1992)

reż. Fred Olen Ray


   Zanim David Carradine zakończył swój żywot w wieku 72 lat podczas perwersyjnych zabaw erotycznych, z niejednego pieca przyszło mu chleb jadać. W czasie blisko 50cio letniej kariery zawodowej zagrał w ponad 200 filmach i serialach. Zdarzały mu się role wybitne i takie, o których pewnie wolał nie pamiętać. Z równym zaangażowaniem występował u Bergmana, Scorsese, Altmana czy Tarantino jak i u Freda Olena Raya, Rogera Cormana, Matsa Helge i Davida A. Priora. W samym tylko 1992 roku świat ujrzało 9 filmów z jego udziałem. Już sama ilość zmusza nas do zadumy nad jakością tych występów...

   "Evil Toons", znany w Polsce jako "Demon zła", rozpoczyna się w podobny sposób w jaki zakończył swój żywot Dawidek, czyli od dyndania na sznurze. Ale to tylko preludium opowieści...
Cztery dziewczyny (oczywiście stosunkowo urodziwe i skore do obnażania swych wdzięków) zostają wynajęte do posprzątania wielkiej posiadłości, do której lada dzień mają wprowadzić się nowi właściciele. Całe szczęście zbyt wiele do sprzątania tam nie mają, snują się więc po domu podjadając przekąski i pokazując sobie nawzajem cycki - takie tam, babskie zabawy. Tą sielankę przerywa pojawienie się siwego starca (Carradine), który wręcza dziewczynom wielką księgę z upiorną twarzą na okładce. Nasze bohaterki  niezwłocznie przystępują do przeglądania obrazków, a że akurat jedna z nich potrafi czytać starożytne pismo, to w mig odczytuje zaklęcie, które ożywia (czy może powinienem raczej napisać "re-aminuje") demona zła...

   W sferze domysłów pozostaje czy reżysera do połączenia rysunkowej animacji z sekwencjami aktorskimi zainspirował "Kto wrobił królika Rogera?" Roberta Zemeckisa z 1988 roku czy może realizowany wówczas "Cool World" Ralpha Bakshiego, faktem natomiast jest, że w porównaniu do wspomnianych filmów filmów, tego rodzaju zabiegów jest tu bardzo mało. Animacja jest procesem czasochłonnym, czas to pieniądz, a Fred Olen Ray (m.in. "Alien Dead" 1980, "Scalps" 1983, "Hollywood Chainsaw Hookers" 1988, "Alienator" 1990) nie należy do twórców, którzy na jeden film poświęcają więcej niż dwa miesiące (oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, ale skoro jednego roku zdarza mu się nakręcić 6-7 filmów to jednak coś w tym jest). Budżet 140 tysięcy dolarów również nie pozwolił na wizualne szaleństwa.

   Oprócz Davida Carradine'a występuje tu również Dick Miller (m.in. "It Conquered The World" 1956, "The Little Shop Of Horrors" 1960, "Piranha" 1978, "Terminator" 1984, "Pulp Fiction" 1994) oraz Don Dowe (m.in. "Bad Girls From Mars" 1990, "Trancers II" 1991, "Trancers III" 1992, "Rumpelstiltskin" 1995). No i oczywiście dziewczyny ;-)

   Komedia z elementami horroru i sporą dawką golizny powinna zadowolić mocno zdystansowanych maniaków filmowego chłamu. Dowcip nie jest wyszukany, aktorstwo nie jest wysokich lotów, animacja jest raczej słaba, ale całość ma swój klimat i w gruncie rzeczy jest spójna, co daje nam ok. 90 minut bezpretensjonalnej papki dla oczu. Zapita piwem i zagryziona popcornem w doborowym towarzystwie z pewnością umili Wam wieczór na relaksie ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz