wtorek, 28 maja 2013

Destroyer (1988)


DESTROYER (1988) 

reż. Robert Kirk

   "3000 voltów nie było w stanie go zabić. Jedynie lekko go popieściło"!!! Nie ma zmiłuj. Ani "Przed egzekucją", ani "Zielona mila" nie powstydziłyby się trzymać w swojej celi śmierci takiego skazańca. LYLE ALZADO nie ma sobie równych!


   Po nieudanej egzekucji Ivana Mosera, który zgwałcił i zabił 23 kobiety, w stanowym więzieniu wybucha bunt. Od tamtych niefortunnych wydarzeń mija półtora roku i teraz w opuszczonym więzieniu ekipa filmowców kręci niskobudżetowego produkcyjniaka o ciemiężonych kobietach (women-in-prison). Doskonały to moment na pojawienie się Ivana Mosera, a czy to powrót zza światów czy też nie, nie ma większego znaczenia. Ważne, że trup będzie ścielił się gęsto.

   "Niszczyciel" to debiut reżyserski Roberta Kirka, który po tej fabule zdecydował się jednak podążać inną ścieżką kinematografii. Kręci dokumenty.

   Filmowego reżysera, który dla dobra sceny gotów jest popieścić prądem główną bohaterkę swojego filmu, zagrał Anthony Perkins, pamiętny Alan Bates z "Psychozy" Alfreda Hitchcocka. W związku z tym, oczywiście, nie mogło zabraknąć sceny prysznicowej ;-)

   Niestety Perkins nie ma większych szans na brylowanie na ekranie, bo cały film skrada dla siebie Lyle Alzado. Niegdyś zawodowy gracz NFL, od końca lat 70. XX wieku pogrywający sobie z powodzeniem w filmach, dopóki jego kariery i życia w 1992 roku nie zakończył rak mózgu. 

   Jak przystało na film o seryjnym gwałcicielu i mordercy nie mogło zabraknąć w nim roli kobiecych. Tą, której uda się dotrwać do napisów końcowych, jest Deborah Toreman, mająca na koncie udział w m.in. "Dziewczynie z doliny" (z 1983 roku z Nicolasem Cage'em), "Prima Aprilis" (1986) czy "Grizzly II: The Concert" (1987). 

   Bardzo dobre zdjęcia i montaż, aktorzy stanęli na wysokości zadania, a na dodatek film może być poradnikiem dla aktywnych obecnie fryzjerów. Wraca moda na lata 80., a tutaj mamy kwintesencję tego co było modne w 1988 roku. Dla zawodowców i amatorów, nie tylko układania włosów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz