poniedziałek, 6 maja 2013

Without Warning (1980)

WITHOUT WARNING (1980)

reż. Greydon Clark

   Laureat Oscara Martin Landau, laureat Oscara Jack Palance, laureat Złotego Globu i gwiazda popularnego serialu "CSI: MIAMI" David Caruso oraz laureat trzech Oscarów za charakteryzację Greg Cannon i autor zdjęć do takich hitów jak "The Thing", "Powrót do przyszłości 1, 2, 3" czy "Jurassic Park" Dean Cundey z dumą zapraszają na film "WITHOUT WARNING"!!!

   Tak, tak, ja wiem, że te wszystkie laury i superprodukcje były wtedy odległą przyszłością naszych artystów, a nie zawsze ma się okazję brać udział w przedsięwzięciach wybitnych. Powiedzmy więc sobie to od razu na wstępie: "Without Warning" filmem wybitnym nie jest, ale... No właśnie, przyjrzyjmy się mu dokładniej...

   Dwójka mężczyzn (ojciec i syn) ginie podczas polowania. Z myśliwych przekształcają się w ofiary, a drapieżcami w tym starciu są dziwnie wyglądające latające przyssawki. Jak nic pochodzą z odległej galaktyki. Jakiś czas później w te rejony zapuszcza się czwórka nastolatków celem urządzenia pikniku. Bagatelizując ostrzeżenia jednego z autochtonów pracujących na stacji benzynowej, udają się wprost w paszczę potwora. Dla dwójki z nich będzie to ostatni piknik w życiu. Pozostałych dwoje zamiast uciec w te pędy do wielkomiejskiej dżungli, jakże bezpiecznej w porównaniu z tą leśną dziczą, kręci się po okolicy, co rusz napotykając na swej drodze coraz większych świrów. Największym - nomen omen - okaże się w finale kosmita mierzący 220cm wzrostu.

    Obok nazwisk, które wymieniłem we wstępie, warto wspomnieć jeszcze jedno - Kevin Peter Hall. To właśnie on wcielił się z wielkiego kosmitę. Panu zmarło się przedwcześnie (w wieku 35 lat na AIDS) gdyż kariera w Hollywood dla takiego dryblasa stała otworem. Jednak przez 12 lat pracy w Fabryce Marzeń zdążył pojawić się w kilku ciekawych produkcjach, z których chyba największymi były dwa pierwsze filmy o Predatorze. I teraz ciekawostka: Arnold Schwarzenegger jest zadeklarowanym fanem "Without Warning" i wymienia ten film jako źródło inspiracji dla "Predatora"!!! Nie wiem co na to bracia Thomas (John i Jim, autorzy scenariusza do "Predatora"), ale skoro były gubernator Kalifornii tak rekomenduje dzieło Greydona Clarka (TAK! To ten sam, który wyreżyserował m.in.: "Black Shampoo" z 1976, "Satan's Cheerleaders" z 1977, "Skinheads" z 1989 i "Lambada - The Forbidden Dance" z 1990) to coś w tym musi być ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz