sobota, 11 maja 2013

Splatter Farm (1987)

SPLATTER FARM (1987) 

reż. John Polonia, Mark Polonia, Todd Smith


   Bracia bliźniacy o swojsko brzmiącym nazwisku Polonia oraz ich przyjaciel Todd Smith "karierę" filmowców rozpoczęli w 1986 roku dając światu horror "Hallucinations". Dzieła nie widziałem, ale dość mi wiedzieć, że nakręcony rok później "Splatter Farm" jest lepszy od debiutu. Być może nie jest to stosowna rekomendacja dla polecanego w końcu filmu, ale chcę z Wami zagrać w otwarte karty. "Splatter Farm" nie jest filmem dobrym, ale w pewnym wąskim kręgu doczekał się statusu kultowego.

W 1987 roku wydany na kasetach wideo nakładem dystrybutora Donna Michele Productions, 2007 powrócił na płytach DVD wydany przez Camp Motion Pictures. Oczywiście mowa tutaj o dystrybutorach amerykańskich. Szersza widownia miała okazję zaznajomić się ze "Splatter Farm" głównie za pośrednictwem internetu. Film wciąż budzi silne emocje. Od zdegustowania, poprzez irytację, aż do ... no nie, zachwytów raczej nie zauważyłem.
  
   Twórcom przyświecała przede wszystkim chęć wstrząśnięcia widzem. Muszę przyznać, że cel ten osiągnęli, bo "Splatter Farm" epatuje szokującymi scenami już od pierwszych ujęć. I choć wykonanie pozostawia wiele do życzenia, nie sposób odmówić im specyficznego klimatu, który unosi się nad produkcją spinając ją w umowny nawias. Szkoda, że nie stał za tym bardziej intrygujący scenariusz oraz lepsi "aktorzy", ale nie każdy rodzi się Orsonem Wellesem.

   Opowieść traktuje o dwójce braci bliźniaków, Josephie i Alanie, którzy wybierają się z wizytą do swej starej ciotki Lacey. Chłopcy nie zdają sobie sprawy z tego, że mroczne rodzinne sekrety zostały właśnie wykopane z grobu. Dosłownie! Samotna ciotka pała nekrofilską miłością do swego zmarłego przed laty męża, którego wykopał z grobu jej zdegenerowany parobek Jeremy. Ten z kolei, regularnie morduje i metodycznie rozczłonkowuje okolicznych rednecków, zwłoki zaś składuje w stodole na farmie ciotki. 

   W rolę zboczonej cioteczki wcieliła się Marion Costly, na co dzień babcia Todda Smitha. Wyrazy szacunku dla starszej pani za dużą dozę dystansu i wyrozumiałości, bo choć pewnie całego scenariusza (jeżeli takowy w ogóle istniał) chłopcy jej nie pokazali, to nie znam babci, która miałaby na tyle odwagi, by w takiej produkcji wystąpić.

   Z jednej strony "Splatter Farm" możemy traktować jako poradnik jak filmu nie powinno się kręcić, z drugiej jest to dobitny dowód na to, że film może nakręcić każdy. Jeśli czujecie się na siłach, aby zrobić coś lepszego niż bracia Polonia, to do dzieła! W czasach rejestracji i obróbki cyfrowej zadanie macie znacznie ułatwione, szczególnie jeśli uprzednio zapoznacie się z poniższym dziełem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz