WEREWOLF (1996)
reż. Tony Zarindast
Nie wiem na ile pan Tony Zarindast był pod wpływem filmu "The Wolf" z Jackiem Nicholsonem,
a na ile pod wpływem innych środków odurzających, faktem jest, iż
pewnego pięknego dnia zdecydował się popełnić własne dzieło (scenariusz,
produkcja, reżyseria) traktujące o wilkołakach.
Grupa
archeologów pracujących na pustyni w Arizonie odnajduje szkielet
wilkołaka. W wyniku przepychanki w miejscu znaleziska (!) jeden z
archeologów rani się w rękę o wydobyty szkielet. Gdy tylko zapadnie noc,
zmieni się w wilkołaka. Tak, moi drodzy, celowo nie użyłem
sformułowania "gdy nadejdzie pełnia", bowiem w filmie Tony'ego Zarindasta
pełnia jest każdej nocy. Niesie to ze sobą dodatkowy pierwiastek grozy.
Życie w świecie gdy pełnia przypada zaledwie raz na miesiąc to fraszka w
porównaniu z takim gdzie wilkołaki grasują każdej nocy. Od razu
wiadomo, że będzie przynajmniej 30 razy groźniej niż w takim, dajmy na
to "Skowycie" czy "Srebrnej kuli". Ale
skupmy się na fabule. Do naszego miasteczka z permanentną pełnią
księżyca (nawet sceny nocne kręcone są tutaj w dzień i jedynie odrobinę
retuszowane) przyjeżdża pisarz Paul Niles. Na przyjęciu poznaje piękną
panią archeolog, z którą wdaje się w romans. Oczywiście dochodzi co
zbliżenia Paula i ... szkieletu. Tak! No przecież historia o wilkołaku
interesuje nas bardziej niż kolejna historia miłosna...
Przeglądając internetowe recenzje nigdzie nie natknąłem się na dobre słowa kierowane pod adresem dzieła Tony'ego Zarindasta. A przecież tak się pan starał. Emilio Estevez, Charlie Sheen i Martin Sheen mieli akurat napięte grafiki więc reżyser zaangażował Joe Esteveza (facet ma grubo ponad 200 filmów na koncie, a są wśród nich takie perły jak: "The Roller Blade Seven" 1991, "Return Of The Roller Blade Seven" 1992, "Legend Of The Roller Blade Seven" 1992, "Cyber Seeker" 1993 i wiele wiele innych). Do obsady dołączył Jorge Rivero (m.in.: "El Asesino Invisible" 1965, "Operation 67" 1967, "El Tesoro De Moctezuma" 1968, "Fist Fighter" 1989) oraz Richard Lynch (m.in.: "Deathsport" 1978, "Invasion U.S.A." 1985, "The Barbarians" 1987, "Alligator 2: The Mutations" 1991, "Trancers 2" 1991, "Halloween" 2007). No dobra, reszta aktorów może nie stanęła na wysokości zadania, ale nie ma się co dziwić - w cieniu takich mistrzów nawet De Niro
ciężko byłoby zabłysnąć. Nie popisał się operator, nie popisał się
montażysta, ale jak tu ogarnąć akcję, która tak nieubłaganie mknie do
przodu? Oj, nie narzekajcie na charakteryzację - daje radę! A finał!
Któż by się spodziewał takiego finału???
W 1998 roku "Werewolf" (znany także pod tytułem "Arizona Werewolf") został wyśmiany w epizodzie z cyklu "Mystery Science Theater 3000". Tony Zarindast po pięciu latach przerwy, które upłynęły od powstania jego poprzedniego filmu "Sargije" (przedtem pauzował aż dziewięć lat), powrócił do pracy!!! Za 3 mln $ nakręcił w Persji przygodowy romans "Vertigo". Idąc za ciosem, jeszcze w tym samym roku objawił światu film akcji z Joe Estevezem "Golden Cage".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz