SANTO CONTRA LAS LOBAS (1972)
reż. Jaime Jimenez Pons, Ruben Galiano
"Nowa
era zła i destrukcji zagraża ludzkości. Wilkołaki wybrały nową królową,
Lubę, by wraz z królem wilkołaków, Licanem, wszcząć wojnę przeciwko
dobru." - taki oto wyczerpujący opis zawirowań fabularnych 40 już
obrazu z Santo podał organizator przeglądu filmów z ikoną meksykańskiego
lucha libre "El Santo Superstar". Spróbuję go jednak nieco rozwinąć...
Luba
to królowa wilkołaków, która odradza się w nowym ciele z misją
zniszczenia ludzkości i zasiedlenia Ziemi potężną rasą Lykanów (słowem
wyjaśnienia dodam iż lykantropia to, według wierzeń, zdolność częściowej
przemiany w wilka, tzw. wilkołaka). Od pokoleń z lykanami walczy
rodzina Cesara Hackera, który to zwraca się do Santo z prośbą o pomoc.
Argument ma solidny - prastara przepowiednia mówi, że zwyciężyć z
wilkołakami może jedynie srebrny symbol. Któż więc nadaje się do tego
lepiej niż nieustraszony luchador w srebrnej masce? Początkowo
niechętnie, jednak w końcu Santo angażuje się w sprawę. Tymczasem z
Transylvanii wysyła sam siebie w skrzyni wprost do Meksyku Lican - król
wilkołaków. Santo będzie musiał podjąć wyzwanie i w noc wielkiego
czerwonego księżyca zabić Licana, w przeciwnym razie sam stanie się
wilkołakiem.
Trzeba przyznać, że w swej wymowie ten
epizod przygód Santo jawi się jako horror z krwi i kości. Oczywiście
ciężko się tutaj czegokolwiek bać, ale zasady gatunku są zachowane.
Wilczyce dorównują poziomem naszemu polskiemu koszmarowi Marka
Piestraka, choć momentami wyglądają bardziej jak jaskiniowcy. Król
wilkołaków wysyłający sam siebie w skrzyni na odległy kontynent -
zastanawia mnie do tej pory jego podejście do tematu, czy zaważyły
względy ekonomiczne czy po prostu nie miał paszportu? I 11 małych
meksykańskich dzieci w samochodzie kombi wraz z kierowcą i jeszcze jedną
dorosłą osobą uciekające przed hordą rozwścieczonych wilkołaków
ciskających w nie pochodniami... czy też Santo uciekający przed
owczarkami niemieckimi... Tego aż żal nie obejrzeć ;-)
Ruben Galiano ma w swym dorobku m.in. "Santo contra Los Asesinos De Otros Mundos" (1973), a Jaime Jimenez Pons słynne "Dzieci Sancheza", do których muzykę skomponował Chuck Mangione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz