CARNOSAUR (1993)
reż. Adam Simon
Roger Corman, który wyprodukował ponad 400 filmów, szczyci się tym, że nie stracił na nich ani centa. Osiągnięcie to zaiste godne pozazdroszczenia, pamiętać jednak należy, że nigdy nie były to produkcje specjalnie drogie, więc tym łatwiej zwracały wyłożone na nie pieniądze. Założę się jednak, że w przypadku "Carnosaura", który miał być cormanowską odpowiedzią na "Park Jurajski", producent liczył na więcej. Zainwestowany milion dolarów przyniósł zaledwie 1,75 mln. Nie powstrzymało to oczywiście twórców przed nakręceniem części drugiej (1995, reż. Louis Morneau) oraz trzeciej
(1996, reż. Jonathan Winfrey). W końcu Spielberg szykował "The Lost
World: Jurassic Park", należało więc kuć żelazo póki gorące. Niech żyją mockbustery!
Szalona naukowiec, doktor Jane Triptree (w tej roli, znana m.in. z "Chinatown" Romana Polańskiego i "Dzikości serca" Davida Lyncha, Diane Ladd) planuje odtworzyć panujące niegdyś na Ziemi dinozaury i zniszczyć ludzkość. Jak ma zamiar to zrobić? Proste: do DNA kurczaka dodać DNA strusia, legwana, sępa, albatrosa, pelikana, krokodyla oraz indyka. I już Carnosaur gotowy! Oczywiście stworzenie to rozwija się w zastraszającym tempie. Musi jedynie zjadać odpowiednio dużo ludzi, a tych przecież nie brakuje. Grupa ekologów tłumnie zjawiła się do bojkotowania powstającej właśnie w okolicy autostrady. Jedna z nich, każąca na siebie mówić Drozd, zaprzyjaźnia się z Doktorkiem (Doc), alkoholikiem, który stróżuje na placu budowy. To właśnie od tej dwójki będzie zależał przyszły los naszej planety...
Film powstał w oparciu o powieść Johna Brosnana, ukrywającego się pod pseudonimem Harry Adam Knight (w Polsce ukazało się kilka jego książek: "Pochodnia", "Macki", "Fungus", "Tunel", "Gen" oraz "Carnosaur"), z 1984 roku. Brosnan dostał propozycję napisania scenariusza do filmu, który miał konkurować z wysokobudżetowym widowiskiem o dinozaurach, które przygotowywał właśnie Steven Spielberg. Chciałbym zobaczyć jego minę, gdy dowiedział się, że budżet tego obrazu, ma zamknąć się w milionie dolarów. Od chwili wysłania do Hollywood gotowego tekstu jego autor całkowicie stracił kontakt z filmowcami. Ostatecznie tekst dostosował do środków reżyser Adam Simon, a pisarz figuruje w liście płac jedynie jako twórca oryginalnej historii, na której oparto film.
Ekipa przygotowująca różnej wielkości modele dinozaura, pod dowództwem Johna Carla Buechlera (specjalista od efektów specjalnych, aktor i reżyser, mający na koncie takie filmy jak "Troll", "Cellar Dweller", "Piątek 13go, część VII", "Ghoulies III: Ghoulies Go To College"), miała pełne ręce roboty, a niezbyt wiele czasu (no ale do tego ludzie pracujący u Rogera Cormana powinni być przyzwyczajeni). W zaledwie 10 tygodni całość miała być ukończona, nie dziwi więc, że niektóre sugestie konsultującego wygląd tytułowej kreatury paleontologa Donalda F. Gluta, zostały puszczone koło ucha. Przecięty widz nie zwróci przecież uwagi na jakieś pierdoły gdy w napięciu śledził będzie mrożącą krew w żyłach akcję filmu.
Z obsady, oprócz wspomnianej wyżej Diane Ladd, należy wymienić jeszcze Neda Bellamy (m.in. "Skazani na Shawshank" i "Ed Wood" z 1994, "Być jak John Malkovitch" z 1999, "Piła" z 2004) oraz, pojawiającego się w epizodzie, Clinta Howarda (m.in. "Kleszcze" z 1993, "Leprechaun 2" z 1994, "Ice Cream Man" z 1995). Dość blado wypada dwójka głównych bohaterów, na których oparta jest przecież cała akcja filmu. Raphael Sbarge i Jennifer Runyon, dla której "Carnosaur" był ostatnim występem przed kamerą, nie stanęli niestety na wysokości zadania. Najwyraźniej film o dinozaurze po prostu ich przerósł.
Od premiery pierwszej części trylogii, która wyświetlana była w kinach na miesiąc przed "Jurassic Park", czyli 14 maja 1993 roku, minęło już 20 lat. Jak wypada ona w konfrontacji z teraźniejszością przekonajcie się sami... jeśli tylko się odważycie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz