czwartek, 28 marca 2013

The Bride And The Beast (1958)

THE BRIDE AND THE BEAST (1958)

reż. Adrian Weiss

"Hej Adrian, możesz jeszcze załatwić tego tygrysa?" - Ed
"No spoko, dam radę. A co jest?" - Adrian
"Znalazłem właśnie w odrzutach zajebiste zdjęcia z jakiegoś safari, a pamiętam, że zawsze chciałeś nakręcić film o lasce, która była w poprzednim wcieleniu gorylem" - Ed
"Super! Napisz na jutro scenariusz i w południe ruszamy z kręceniem!" - Adrian

Proszę mi wybaczyć, że pozwoliłem sobie popuścić wodze fantazji, ale tak właśnie mógł wyglądać początek pracy nad filmem "Panna młoda i bestia".

   Adrian Weiss miał wtedy 40 lat i niespełnione ambicje reżyserskie. Nakręcił i wyprodukował dotąd jedynie kilka odcinków serialu "Craig Kennedy, Criminologist", poza tym głównie asystował, a to jako producent, a to jako reżyser. Zapewne nie bez znaczenia wydaje się fakt, że w 1945 był montażystą filmu Harry'ego L. Frasera "The White Gorilla". No i pewnego dnia spotkał na swej drodze człowieka-legendę Edwarda D. Wooda Jra. Miłośnikom dziwnego kina tego pana przedstawiać nie trzeba. Muszę to czym prędzej nadrobić ;-)). Uznany za najgorszego reżysera wszech czasów, w 1994 roku za sprawą filmu Tima Butrona z Johnnym Deppem w roli tytułowej, Ed Wood dał się poznać całemu światu, nie tylko temu gustującemu w produkcjach klasy Z. "Glen or Glenda", "Bride Of The Monster", "Night Of The Ghouls" czy wreszcie "Plan 9 From Outer Space" to klasyki, których naprawdę wstyd nie znać. Ale oprócz wyreżyserowanych kilkunastu filmów krótko i długometrażowych, Ed Wood pisał także scenariusze, a o tym że wyobraźnię miał nieprzeciętną można się przekonać obcując z jakimkolwiek jego dziełem. W tym również z "The Bride And The Beast", proszę więc nie wybałuszać oczu czytając poniższe streszczenie fabuły.

   Nowożeńcy Dan i Laura właśnie podjeżdżają pod rezydencję Dana. Jego świeżo poślubiona żona nigdy wcześniej tu nie była, wie jedynie z opowieści, że mąż jest doskonałym myśliwym kolekcjonującym trofea ze swych podróży do Afryki. Jednym z nich jest żywy goryl imieniem Spanky, którego Dan trzyma w klatce w piwnicy. Laura od razu wpada Spanky'emu w oko, co jednak bardziej zdumiewające kobieta odczuwa też dziwną więź z gorylem. Zaniepokojony mąż wzywa na ratunek dr. Reinera, który po wprawieniu Laury w stan hipnozy dochodzi do wniosku, że w poprzednim wcieleniu była ona gorylem i żyła w dżungli. Te rewelacje nie robią jednak specjalnego wrażenia na Danie, który upiera się przy pomyśle spędzenia podróży poślubnej właśnie na Dzikim Lądzie...

   Tanie zdjęcia zrealizowane na potrzeby "The Bride And The Beast" mieszają się ze wspomnianymi wcześniej ujęciami z jakiegoś safari. Do tego dochodzą sceny nakręcone w warunkach studyjnych z tresowanym tygrysem, ale są one na tyle dobre, że aż nie chce mi się wierzyć, że nie pochodzą z innego filmu. Całość jest dziwną, ale dającą się obejrzeć hybrydą. Adrian Weiss niestety zdecydował tym obrazem zakończyć swoją filmową karierę. Powrócił jeszcze tylko w 1961 jako associate producer telewizyjnego filmu "The Phantom" z Lonem Chaney'em Jr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz