THE RAT MAN (1988)
reż. Giuliano Carnimeo
Po
wielu latach ciężkiej pracy badania doktora Olmana wreszcie kończą się
sukcesem. Sukcesem, bo jemu udaje się zapłodnić kobiece jajeczko spermą
szczura, dzięki czemu powstaje dorodny okaz tytułowego
Człowieka-Szczura, a nas czeka 80 minut dobrej zabawy. Niestety, jak
to zwykle z horrorami bywa, dobra zabawa dla widzów oznacza koszmar dla
bohaterów filmu.
Akcja dzieje się gdzieś na
Karaibach. Dwie modelki pozują tutaj do zdjęć. Gdy jedna z nich ginie w
tajemniczych okolicznościach, omyłkowo o jej śmierci zostaje
powiadomiona siostra tej drugiej. Ta niezwłocznie przybywa na wyspę, po
drodze zapoznając się z pewnym amerykańskim pisarzem. Lekceważąca
niebezpieczeństwo policja zmusza siostrę modelki i jej nowego
przyjaciela do podjęcia śledztwa na własną rękę. Tymczasem
Człowiek-Szczur grasuje...
Włoski reżyser, pracujący często pod pseudonimem Anthony Ascott, specjalizował się głównie w westernach i komediach. I coś w tym musi być, bo opisywane tutaj ostatnie dzieło w dorobku Giuliano Carnimeo momentami bardziej śmieszy niż przeraża. Zapewne spora w tym zasługa Nelsona de la Rosy. Ten pochodzący z Dominikany i mierzący jedynie 72 centymetry wzrostu aktor w 1990 roku trafił do Księgi Rekordów Guinessa jako najmniejszy człowiek na Ziemi. W 1996 roku zagrał w "Wyspie doktora Moreau" gdzie partnerował Marlonowi Brando.
Jak na włoski horror troszkę zbyt mało krwawych scen, ale miłośnicy "Psychozy" Alfreda Hitchcocka nie powinni czuć się zawiedzeni. Scena pod prysznicem całkiem niczego sobie ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz