LEVIATHAN (1989)
reż. George P. Cosmatos
O
tym, że badanie głębi oceanu jest nie mniej niebezpieczne od badania
głębi kosmosu w 1989 roku mogliśmy przekonać się niejednokrotnie.
Wystarczy przywołać takie tytuły jak "Deep Star Six", "The Evil Below", "Lords Of The Deep", "The Rift (Endless Descent)", "The Abyss" czy "Leviathan". George Pan Cosmatos, reżyser tego ostatniego jak również m.in. "Rambo 2" i "Kobry" z Sylvestrem Stallone, także postanowił nas zabrać w podróż na dno oceanu.
Grupa
nurków, pracująca na zlecenie Tri-Oceanic Corp posiadającej oceaniczną
stację wydobywczą, natrafia na wrak sowieckiego statku Lewiatan.
Odkrycie nabiera dodatkowej aury tajemniczości gdy okazuje się, iż
Lewiatan powinien aktualnie pełnić czynną służbę gdzieś w basenie Morza
Bałtyckiego. Zaintrygowani nurkowie przenoszą do swojej bazy sejf
kapitana Lewiatana. Niestety wraz z nim przenoszą coś jeszcze...
Dalej jest niczym w "Obcym - ósmym pasażerze Nostromo" Ridleya Scotta. No może to nie ten sam poziom, ale powiedzcie szczerze, jaki film może się równać z "Alienem"? No właśnie!
Autorami scenariusza są David Peoples (m.in. "Łowca androidów", "Zaklęta w sokoła", "Krew bohaterów", "Bez przebaczenia", "12 małp") oraz Jeb Stuart (m.in. "Szklana pułapka", "Osadzony", "Następne 48 godzin", "Ścigany", "W słusznej sprawie", "W morzu ognia"). Muzykę skomponował Jerry Goldsmith, którego przedstawiać miłośnikom kina i ilustrującej je muzyki nie trzeba. Obsada conajmniej przyzwoita: Peter Weller ("Robocop 1 i 2", "Nagi lunch"), Richard Crenna ("Rambo 1, 2 i 3"), Daniel Stern ("C.H.U.D.", "Sułtani westernu 1 i 2", głos Kevina w serialu "Cudowne lata" oraz -oczywiście- "Kevin sam w domu" i "Kevin sam w Nowym Jorku"), Hector Elizondo ("Hotel w kurorcie", "Pretty Woman"), Ernie Hudson ("Ghostbusters 2", "Kolonia karna", "Congo") i Meg Foster ("Weekend Ostermana", "Ślepa furia").Efekty specjalne są dziełem wielokrotnie nominowanej, nagrodzonej OSCARem cztery razy, ekipy Stana Winstona.
Wszystkie
znaki na niebie i Ziemi (i te pod wodą też) wskazywały, że film jest
skazany na sukces. A jednak tak się nie stało. W kinach zarobił
niespełna 16 mln $, a współcześni krytycy z portalu filmowego Rotten Tomatoes "wystawili" mu jedynie 11% w swojej pomidorowej skali ocen. Dlaczego???
Mój
miernik miłośnika dziwnego kina wskazuje co najmniej "enjoyable", a
zaskakujące przeciętnego kinomana zakończenie na dobre umiejscawia obraz
na liście filmów dziwnych ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz