poniedziałek, 23 września 2013

"Atak zabójczych telefonów" - wywiad z reżyserem

THE ATTACK OF THE KILLER PHONES part I
wywiad z reżyserem, Tomirem Dąbrowskim.


Tomirze, "I just call to say I love..." weird cinema. Podobno Ty też. I słyszałem jeszcze, że w Twojej głowie "Telefony,telefony, bez przerwy trrrrrrrrrrrrrrr".

   Yes I do! :D A telefony, cóż, po premierze mojego pierwszego pełnometrażowego filmu jakoś się nie urywały. Wielka cisza i zmęczenie po 5 miesiącach nagrywania rozczarowały mnie do tego stopnia, iż postanowiłem zrobić sobie przerwę w zabawie w filmowca. Wtedy to nagle „trrrrrrrrrrrrr” zadzwoniła słuchaweczka w głowie i pojawił się pomysł na nową produkcję. Absurdalny pomysł, wykonanie z założenia amatorskie, bez silenia się na wielkie kino – do diaska, to może się udać! Od tej pory, można powiedzieć, jestem ciągle POD TELEFONEM ;D

A do kogo Ty dzwonisz?

   „Jaki numer mam wykręcić? Do kogo z was? „ - tak w przenośni myśli chyba każdy twórca amatorski – jaki muszę wykręcić numer by w końcu zostać docenionym przez szerszą (re)publikę? :) Mój pierwszy film był pastiszem bardzo specyficznego gatunku, dlatego od początku skazany był na „boxofficową” klapę. W tym wypadku, choć nadal będzie to kino dalekie od głównego nurtu, wydaje mi się bardziej przystępne dla szarego zjadacza celuloidu. O ile oczywiście nastawi się na czystą, mocno absurdalną  rozrywkę. Między innymi dlatego, by nawet osoby nie obeznane z historią kinematografii,  porzuciłem pierwotny zamiar pastiszu „monster movies”  lat 50'.
Może powrócę do niego w PART II...

   Aby jednak mogło do tego dojść musiałem (i nadal muszę) wykonać bardzo wiele telefonów do dużej ilości osób, by ruszyć z projektem PART I, gdyż podstawowe założenia „prostego filmu” uległy drobnej zmianie i co chwilę pojawia się zapotrzebowanie na nowe kostiumy, rekwizyty, lokacje i oczywiście aktorów.

Nie ma takiego numeru. I nigdy nie było. Alę będzie i to Ty nam wszystkim go wykręcisz.

   Zgadza się nie był wykręcony, dlatego chyba tak bardzo mnie wkręcił!

   W historii kina już niemal wszystko okazywało się ZABÓJCZE – tym bardziej byłem zdziwiony, że nikt wcześniej nie zdecydował się na coś tak często spotykanego w filmach jak telefon.
Okazuje się zaś, że jest on bardzo intrygującym stworzeniem.

   Nie wiadomo jak, nie wiadomo skąd – wiemy jedynie, iż ZABÓJCZE TELEFONY są faktem i są faktycznie krwiożercze. W tajemniczy sposób weszły w posiadanie wojskowej placówki naukowej pod kierownictwem Majora K. i Dr Albana. Rzecz jasna, jak to w kinie bywa, wojsko spiernicza sprawę i telefony wydostają się na wolność. Od tej pory zagrożony jest cały nadjeziorny kurort wypoczynkowy i wszyscy absurdalni wczasowicze. Na szczęście wśród nich znajdzie się dwójka herosów, którzy połączą siły i spróbują przeciwstawić się złu na łączach. Czy uda im się wykręcić ten numer? Czy dodzwonią się do zwycięstwa, czy zostaną przekierowani do okrutnej śmierci? Czy telefony mają jakikolwiek słaby punkt? Po odpowiedzi nie dzwoń do przyjaciela, tylko koniecznie obejrzyj ten film!

   Aha, warto zauważyć, iż będzie to połączenie międzynarodowe – film w całości anglojęzyczny (często zabawnie koślawy), może więc warto odkurzyć stare kasety z EASY ENGLISH? ;)

Kiedy planujesz do nas zadzwonić i gdzie będziemy mogli odebrać to połączenie?

   Od paru lat jestem wielkim fanem zabawy w HALLOWEEN i bardzo bym chciał wykonać to połączenie właśnie w tym symbolicznym dniu (31 października). Zapewne będą to darmowe minuty, bo filmik znajdzie się od razu online – za pośrednictwem portalu KINOAMATORSKIE.PL w ultra popularnym Tubowym serwisie.
   Oczywiście najlepsza nawet słuchawka nie zastąpi bezpośredniej rozmowy, na pewno więc będę zabiegał o pokaz publiczny w tym lub zbliżonym terminie. W tym wypadku liczę na wspierający mnie już od dawna lokal gastronomiczno-rozrywkowy, czyli legendarny wręcz w moim mieście „HEAVEN” i Bartek Fiedorowicz - „obydwaj” zresztą, mam nadzieję, będą mieli swój epizod w filmie. Będzie to pokaz otwarty, choć raczej głównie dla twórców i znajomych. Mam jednak nadzieję, że na tym się nie skończy i uda mi się zorganizować coś w innych miastach... o ile film się spodoba :)

   Póki co są to jednak ogólne założenia, wszystko może ulec zmianie. Tak to już jest w kinie amatorskim, że... nigdy niczego nie można być pewnym.

   Sam film jest gotowy powiedzmy... w połowie. Sceny są jednak rozplanowane, rekwizyty przygotowane, a montaż prowadzony jest na bieżąco. „Na papierze” wydaje się, iż miesiąc to aż nadto do finalizacji produkcji. Jednak jak wiadomo rzeczywistość ciężko jest zamknąć w tabelkach, więc na tą chwilę obiecać na 100% mogę jedynie iż w Halloween pojawi się COŚ. Czy to będzie pokaz premierowy czy przedpremierowy, a może jedynie wydłużony trailer – się okaże:) Jeśli nie 31 października, to może 11 listopada. Raczej nie później, bo... trzeba zacząć pracować nad następnymi projektami! :)

Życzę wobec tego, aby wszystkie linie były w owym czasie wolne i nie było problemów na łączach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz