THE DRILLER KILLER (1979)
reż. Abel Ferrara
Abel Ferrara to osławiony enfant terrible X Muzy. Każdorazowo jego filmy szokują, a seanse wywołują u widzów osobliwy dyskomfort. Są dosadne, często wulgarne, a już z całą pewnością bezkompromisowe. Po czterech krótkich metrażach i pornosku "Dziewięć żyć Mokrej Cipki" (tytuł zabawnie nawiązuje do dziewięciu kocich żywotów; słowa pussy często używa się też jako kicia), który zrealizował pod pseudonimem Jimmy Boy L, nakręcił "Wiertarkowego zabójcę". Film ten jako jeden z pierwszych wylądował na liście zakazanych video nasties, a stało się to głównie za sprawą okładki i sceny, z której zaczerpnięto ów kadr.
Reno Miller jest artystą malarzem. Od dłuższego czasu pracuje nad wielkim obrazem, który ma być arcydziełem jego życia. Ciągle przesuwa termin zakończenia pracy i bierze kolejne zaliczki od właściciela galerii, Daltona. Jednak tym razem jego zleceniodawca jest nieugięty. Reno zalega z czynszem, z rachunkami za telefon, często nie ma nawet co jeść. Na domiar złego, do mieszkania obok wprowadza się zespół punkowy, który w najmniej odpowiednich momentach urządza próby. Niemoc twórcza, nasilające się migreny i problemy finansowe pchają naszego bohatera w paszczę szaleństwa.
Biorąc pod uwagę sugestywny plakat oraz tytuł, chyba nie będzie to z mojej strony wielkim nietaktem jeśli troszkę pospoileruję... Na wszelki wypadek możecie pominąć ten akapit ;) Reno (w którego wcielił się sam reżyser, skrywając swą tożsamość pod pseudonimem Jimmy Laine) upust swej frustracji odnajdzie w zabijaniu bezdomnych pijaczków i szaleńców. Możemy się domyślać, że w ten sposób mści się na swoim ojcu, który również wybrał podobny tryb życia (albo życie wybrało za niego - interpretacja dowolna). Starego, siwego i brodatego jegomościa spotyka już w pierwszej scenie, w kościele. Gdy mężczyzna łapie go za rękę, Reno przerażony ucieka.
Niezwykle istotnym elementem filmu jest jego styl przesiąknięty estetyką No wave. Nurt wyrosły na bazie subkultury punkowej oraz odrzuceniu popularnych wówczas reguł new wave, ukształtował się w późnych latach siedemdziesiątych i przetrwał do połowy osiemdziesiątych w Nowym Jorku. Częściami składowymi sceny no wave były: undergroundowa muzyka, filmy 8mm, video art, performance'y i sztuka współczesna. Nie da się ukryć, że "The Driller Killer" jest wytworem tamtych czasów i tamtej atmosfery.
Zakazany w wersji niepociętej w Wielkiej Brytanii aż do 2002 roku "Wiertarkowy zabójca" ma obecnie publiczną domenę, tzn. że można go sobie bez skrupułów ściągać z netu i rozkoszować nim we wszelkich możliwych konfiguracjach. Enjoy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz