piątek, 10 czerwca 2016

CSI: Miami - L.A. (2010)

CSI: MIAMI - "L.A." (2010)

reż. Rob Zombie


   W zasadzie gdyby nie osoba reżysera recenzja epizodu serialu "CSI: Kryminalne zagadki Miami" nie powinna tu w ogóle zaistnieć. Nie jest to dziwne kino, to po pierwsze, a po drugie to ja w zasadzie - z małymi jednak wyjątkami - nie oglądam seriali. W oczekiwaniu na kolejny film kinowy Roba Zombiego postanowiłem nadrobić jego mały romans z telewizją.

   Zombie długo zwlekał zanim zdecydował się nakręcić coś dla telewizji, ale - jak to ujął - wreszcie nakręcił coś co będzie mogła oglądać jego matka. Uspokoił fanów, że to będzie kolejny epizod ich ulubionego serialu. Nie zamierzał wprowadzać na tym polu wielkiej rewolucji, tym bardziej, że na coś takiego by mu po prostu nie pozwolono. Musiał więc wpasować się w pewną konwencję jednocześnie odciskając na epizodzie swoje piętno - w końcu coś dla swoich fanów też musiał zrobić ;)


   No i zaczyna się z grubej rury! Wielka impreza u producenta filmów porno (oczywiście ton nadaje Robert), na której jedna laska zostaje zgwałcona, druga zabita, a w tle tych makabrycznych ekscesów wyświetlany jest na ekranie kina domowego "Nosferatu". Okazuje się, że właściciel posiadłości był przed laty podejrzany o zamordowanie swojej żony, ale uniewinniono go z powodu zatajenia ważnego dla sprawy dowodu. A że miało to miejsce w tytułowym Los Angeles, to nasz rudowłosy David Caruso wraz z młodszym kolegą udają się do Kalifornii. W klimat wprowadzają nas szlagiery, których pewnie żaden inny reżyser nie wykorzystałby w serialu. Oto "California Dreaming" i "California Über Alles" oraz "Life Of Illusion" :)


   Kolejnym smaczkiem jest obsada. Pierwszą z gościnnych gwiazd jest Michael Madsen, który co prawda wcześniej z Robem Zombie nie pracował, ale wiadomo czego po Madesnie można się spodziewać, szczególnie jeśli się go dobrze pokieruje. Malcolm McDowell wystąpił wcześniej w dwóch częściach nowej wersji klasycznego slashera "Halloween" oraz w "31", którego premiera zaplanowana jest na 16 września tego roku. William Forsythe zagrał w "Bękartach diabła" i "Halloween". Tradycyjnie już - jak we wszystkich filmach kochającego męża - pojawia się kochająca żona, Sheri Moon Zombie. Gra tutaj panią fotograf, która akurat robi sesję Billy'emu Gibbonsowi z ZZ TOP


   Scenę przekazania zaginionego materiału dowodowego nakręcono na scenie Hollywood Bowl, na której - jak wspominają bohaterowie filmu - występowali niegdyś The Beatles :) 


   Szesnasty epizod ósmego sezonu "CSI" to kawał porządnej roboty z całą masą smaczków dla fanów. I dla tych smaczków właśnie warto zapoznać się z tym odcinkiem, nawet jeśli nigdy wcześniej nie oglądaliśmy żadnego innego z tej serii.

3 komentarze:

  1. off topic oglądałeś land of the beauty (kopane kino z chińskimi amazonkami do kopania dodali jeszcze taniec i śpiew przed hm hm czymś na kształt amazosfinksa ) ;-) albo lady iron monkey ;-) oba na YT ale w słabej jakości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałem, ale rozumiem, że sugerujesz, że powinienem ;)

      Usuń
    2. można rzucić okiem choć na wybitne kino bym się nie nastawiał ;-))

      Usuń