wtorek, 31 maja 2016

The Invaders (1995)

THE INVADERS (1995)

reż. Paul Shapiro


   W latach 90. XX wieku można było zaobserwować prawdziwą inwazję kosmitów zarówno na kino jak i telewizję. Ogromna popularność serialu "Z archiwum X" (1993-2002), w którym motyw przybyszy z innej planety przewijał się przez większość odcinków, a także wielki sukces kasowy "Dnia niepodległości" (1996; 817 milionów dolarów wpływów, przy budżecie 75 mln $), sprawiły, że w Hollywood przypomniano sobie o klasykach z lat 50. (poprzedniego gorącego kosmicznego okresu) i 60.

   Na niebie, gdzieś nad pustynią w pobliżu granicy z Meksykiem, pojawiają się tajemnicze niebieskie światła. Widzące je osoby wydają się być nimi zahipnotyzowane. Tymczasem, po ośmiu latach odsiadki, więzienne mury opuszcza Nolan Wood, przykładny mąż i ojciec, który pewnego dnia z niewyjaśnionych przyczyn zabił (jakiegoś) ekologa. Teraz - choć wyrokiem sądu zostało mu to zabronione - wraca w rodzinne strony, by zobaczyć się ze swoim synkiem i byłą już (rozwiodła się z nim gdy odbywał karę) żoną. Jego kolejny krok wydaje się równie irracjonalny - ma zabić pewnego naukowca, który trafił na ślad kosmitów - ale my już wiemy, że to przybysze sterują jego poczynaniami...

   "Najeźdźcy" to dwuodcinkowy miniserial telewizyjny powstały na zamówienie stacji Fox (ta sama, która produkowała "The X-Files"). Oparty jest na wątkach serialu z lat 1967-68. Ed Naha w swoim przewodniku po filmowym świecie science fiction "The Science Fictionary" napisał o nim, że był to bliski krewny "Ściganego" o pladze latających spodków. W głównej roli, Davida Vincenta, wystąpił wówczas Roy Thinnes, który w filmie z 1995 roku pojawia się epizodycznie (niczym Kevin McCarthy z "Inwazji porywaczy ciał" z 1956 roku pojawił się w remake'u z 1978). 

   "Najeźdźcy" Paula Shapiro, który oprócz pojedynczych epizodów całej masy seriali (m.in. "Z archiwum X", "Millenium", "Roswell"), nie może pochwalić się niczym wyjątkowym, nakręcił piekielnie nudny film. W trakcie 178 minut projekcji w jakimkolwiek napięciu trzymały mnie może dwie sceny, a pierwszego kosmitę pokazano dopiero pod koniec pierwszej części (czyli po około 80 minutach). Aktorów kojarzyć możemy: Scott Bakula ("Barwy nocy" z Brucem Willisem, "Władca iluzji" Clive'a Barkera), Elizabeth Peña ("Uwolnić orkę 2", "It Came From Outer Space II"), Richard Thomas ("To" mini-serial na podstawie powieści Stephena Kinga), ale co z tego, skoro w ogóle nie przejmujemy się ich losami. Efekty specjalne, którymi kusi polski dystrybutor na tyle okładki kasety wideo, dzisiaj są w ogóle niezauważalne - po prostu nie ma o czym mówić. I nie ma sensu oglądać.

1 komentarz:

  1. serial był całkiem fajny i leciał w polskiej telewizji za późnego gierka potem w l90 albo wczesnych 2000 dawał go chyba polsat główny bohater był świadkiem lądowania ufo i tytułowej inwazji próbował oczywiście ostrzec ludzi ale niezbyt to szło początkowo bo ginący kosmici przestawali istnieć zostawiali tylko w najlepszym razie cień postaci na ścianie glebie itp :)

    OdpowiedzUsuń