TRANCERS (1985)
reż. Charles Band
A
gdyby tak połączyć dwa mega zajebiaszcze filmy science-fiction,
„Terminatora” i „Łowcę androidów”, i dorzucić do tego motyw wykorzystany
w „Surogatych” i „Avatarze” z wchodzeniem umysłu w obce ciała… Ej
zaraz, przecież taki film już zrobiono w 1985 roku i nosi on tytuł
„TRANCERS”!!!
Jack Deth to policjant z przyszłości, a dokładniej z 2247 roku, który
tropi Martina Whistlera, kryminalistę wykorzystującego tajemniczą siłę
psychiczną, dzięki której może kontrolować ludzkie umysły zamieniając
ich właścicieli w morderczych zombie. Niestety przebiegły Whistler
ucieka do przeszłości (czyli czasów obecnych realizatorom tego dzieła, w
końcu budżet wyniósł zaledwie 400 000 $ więc nie wymagajmy cudów ;-)).
Zostawiając swoje ciało w 2247 roku przenosi swój umysł do ciała swego
przodka z 1985 roku. Chcący go schwytać Jack musi zrobić to samo. I tak
oto lądujemy w Los Angeles w połowie lat 80-tych w okresie świąt
Bożego Narodzenia (dzięki czemu mamy przyjemność posłuchać sobie stare
dobre „Jingle Bells” w wersji punk rockowej). Deth jest teraz
dziennikarzem, któremu pomaga urocza dziewczyna imieniem Lenna (panie i
panowie, w tej roli późniejsza laureatka Oscara za występ w "As Good As It Gets" - Helen Hunt). A walka z Whistlerem okazuje się nad
wyraz trudna, gdyż ten wszedł w ciało (doprawdy, proszę bez takich
skojarzeń ;-)) policyjnego detektywa Weislinga.
Film wyprodukował i wyreżyserował Charles Band, producent ponad 260
filmów, reżyser 46 z nich (w tym kilku dokumentów),
ówczesny szef wytwórni EMPIRE i obecny FULL MOON.
W rolę Jacka Detha wcielił się Tim Thomerson (200 ról na koncie, m.in.:
„Near Dark” z 1987, „Cherry 2000″ z 1987, „Dollman vs. Demonic Toys” z
1993, „Fear And Loathing In Las Vegas” z 1998, „Evil Bong” z 2006), który tak oto wspomina genezę swojej filmowej postaci:
"Charlie (Band) wymyślił gliniarza z
przyszłości w hełmie podobnym do tego z filmu 'Tron'. Dziwny kombinezon,
hełm i kosmiczna giwera. Danny (Bilson) i Paul (De Meo; scenarzyści)
byli miłośnikami filmów noir, a ja byłem wielkim fanem Raymonda
Chandlera (...). Powiedziałem więc Danny'emu i Paulowi: dajmy Charliemu
jego futurystyczno-kosmiczno-dziwaczne gówno, ale naszego detektywa
zróbmy a la Raymond Chandler/Humphrey Bogart/Philip Marlowe/Sam Spade."
Film doczekał się pięciu pełnometrażowych kontynuacji nakręconych już dla wytwórni Full Moon: „Trancers II” (1991), „Trancers
III” (1992), „Trancers 4: Jack Of Swords” (1994), „Trancers 5: Sudden
Deth” (1994), „Trancers 6″ (2002) oraz jednej krótkometrażowej ("Trancers: City Of Lost Angels"), która blisko ćwierć wieku nie ujrzała światła dziennego. Ten filmowy pułkownik stanowił jeden z segmentów projektu zatytułowanego "Pulse Pounders", uznawanego przez lata za zaginiony.
oglądałem dawno temu w niemieckiej wersji bodajże na PRO 7 a z wymienionych to jeszcze cherryl 2000 grała tam jak dobrze pamiętam melanie grifith ??tak czy inaczej nawet niezłe filmy to były :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! "Cherry model dwa tysiące" muszę sobie przypomnieć, ale z tego co pamiętam, to też bardzo mi się podobał :) Ahhh ta Melanie ;)
Usuńmelanie jako sexdroid ;) bo tak to chyba trzeba klasyfikować ;)
Usuń