THE DENTIST (1996)
reż. Brian Yunza
Czy jest we współczesnym, cywilizowanym świecie jakiś bardziej przerażający zawód niż dentysta? Przecież to człowiek, który posiada licencję na zadawanie bólu i zadaje go nam - poniekąd - za naszym przyzwoleniem. Gdzieś tam jednak zawsze mamy nadzieję, że wyleczy nasze chore zęby, no chyba, że jest to taki DENTYSTA...
Większość z nas boi się wizyt u dentysty, bo spodziewa się najgorszego. A proszę sobie wyobrazić co może spotkać pacjentów stomatologa, który w rocznicę ślubu przyłapał swoją żonę na seksie oralnym z czyścicielem basenów... Dla dr Alana Feinstone'a, uznanego właściciela luksusowej kliniki w Beverly Hills, w zasadzie nie wiadomo co jest gorsze, sama zdrada czy estetyka jej wykonania, bowiem ponad wszystko ceni on czystość i perfekcję...
Na takim punkcie wyjściowym bazuje scenariusz (napisany przez Dennisa Paoli i Stuarta Gordona, odpowiedzialnych za "Re-animatora"), filmu Briana Yunzy (m.in. "Society", "Narzeczona Re-animatora", "Powrót żywych trupów 3", "Necronomicon"). Reszta to już groza fotela dentystycznego oraz psychodeliczny amok samego stomatologa, wirtuozersko zagranego przez Corbina Bernsena (m.in. "Pierwsza liga 1 i 2", "Tales From The Hood"). Ta groza miesza się ze sporą dawką (wisielczego, ale jednak) humoru, co dystansuje nas emocjonalnie do przedstawianej historii. Inna sprawa, że widz nie ma z kim się tutaj identyfikować, gdyż pacjenci doktora Feinstone'a albo dość szybko kończą swój żywot, albo są unieruchamiani na fotelu dentystycznym. Najlepiej wypadają ujęcia gore jamy ustnej traktowanej przez narzędzia stomatologiczne ;)
Drugi plan swoją obecnością uświetnili Ken Foree (m.in. "Świt żywych trupów", "Teksańska masakra piłą mechaniczną 3", "Bękarty diabła"), Earl Boen (psychiatra z "Terminatora 1, 2 i 3") oraz - epizodycznie - Mark Ruffalo (aktualny odtwórca roli Hulka).
Podobno inspiracją dla twórców był autentyczny dentysta - seryjny morderca, Nick Rex. W 1998 roku powstała kontynuacja filmu, "Dentysta 2", również w reżyserii Briana Yunzy i z Corbinem Bernsenem w roli tytułowej.
Dentofobia to moja wrodzona przypadłość (jak u większości pewnie :). Co tam pająki, tarantule itd. Dentysta przecież ma takie narzędzia i jest tak bliski zadania Tobie bólu, że aż strach pomyśleć o sadyście w tej roli. Toteż zawsze konsekwentnie omijałem ten tytuł w mojej wypożyczalni :):)
OdpowiedzUsuń