sobota, 2 maja 2015

Black Caesar (1973)

BLACK CAESAR (1973)

reż. Larry Cohen


   Zauważyliście, że całkiem sporo filmów blaxploitation to remake'i? "Black Mama White Mama" to nowa "Ucieczka w kajdanach", "Abby" to czarnoskóra wersja "Egzorcysty", "Blacula" i "Blackenstein" to czarne wariacje na temat klasyków, Draculi i Frankensteina. Nie inaczej jest z "Czarnym Cezarem", którego pierwowzór to "Mały Cezar", film gangsterski z 1931 roku.

   Tommy'ego Gibbsa poznajemy w 1953 roku, jako nastolatka, który ma dość pucowania butów i bycia poniżanym. Wie jednak, że na lepszą przyszłość nie ma co liczyć jeśli nie weźmie losu w swoje ręce i nie wydrze mu tego co się Tommy'emu należy. Dlatego też, gdy trafia na 8 lat do więzienia, nie traktuje tego jako karę. Czas tutaj spędzony wykorzystuje na pilną naukę jak brawurowo wspiąć się na szczyt przestępczego światka. Jak się wkrótce okaże, na szczyt łatwiej jest się wspiąć niż na nim utrzymać...

   Drugi film w reżyserskim (również scenariusz i produkcja) dorobku Larry'ego Cohena (pierwszym był "Bone", a później wiadomo - seria "A jednak żyje!", "The Stuff", "Q - The Winged Serpent") to jeden z największych przebojów tego gatunku. 2 miliony dolarów, które wpłynęły do kas kin, spowodowały podjęcie błyskawicznej decyzji o nakręceniu kontynuacji. Po dziesięciu miesiącach film był już gotowy. Premiera "Hell Up In Harlem" miała miejsce 16 grudnia 1973 roku. Za kamerą ponownie stanął Cohen, a przed nią - niezastąpiony - Fred Williamson.

  Niewątpliwym atutem filmu jest jego ścieżka dźwiękowa, na którą składają się utwory napisane przez Jamesa Browna, a skomponowane przez Freda Wesleya (wielokrotnie samplowane przez raperów, w tym ICE-T i DAS FEX). Przede wszystkim jednak nie sposób oderwać wzroku od charyzmatycznego Freda Williamsona, będącego tutaj w szczytowej formie. Były zawodnik futbolu amerykańskiego (któremu nadano przydomek "The Hammer" - Młot) okazał się całkiem dobrym aktorem, a zasada, której hołdował, przeszła do historii (1 - nie można mnie zabić, 2- wygrywam wszystkie walki, 3 - chcę mieć dziewczynę na koniec filmu).

   Zasady zostały spełnione. Film stał się HITem. Czegóż chcieć więcej? ;)

2 komentarze:

  1. Czy napisze Pan kiedyś o Rocky Horror Picture Show - pasuje tutaj jak ulał bo to 100% dziwne kino.
    P.S.
    Ciekawy blog. Często odwiedzam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Bardzo mi miło ;) Recenzja "Rocky Horror Picture Show" z pewnością się pojawi. Teraz - skoro wywołałeś ten tytuł do tablicy - pewnie w niedługim czasie. Znam i lubię, więc tego dnia możesz oczekiwać w spokoju ;) Pozdrawiam!

      Usuń