niedziela, 30 listopada 2014

HAXAN (1922)

HAXAN (1922)

reż. Benjamin Christensen


   Kiedy duński reżyser Benjamin Christensen rozpoczął pracę nad filmem "Häxan" kino było zjawiskiem stosunkowo nowym, a pierwszy pełny metraż ujrzał światło dzienne zaledwie kilkanaście lat wcześniej (było to w 1906 roku, a film nosił tytuł "The Story Of The Kelly Gang").

   "Czarownice" to paradokumentalny traktat badający przesądy związane z magią i okultyzmem na przestrzeni wieków. Rozprawa oparta została w dużej mierze na tzw. podręczniku łowców czarownic z 1486 roku, czyli "Młocie na czarownice" Heinricha Kramera. Reżyser ożywia średniowieczne obrazy i ryciny nadając im charakter fabularyzowanych scenek, których niezwykły rozmach był możliwy dzięki dwóm milionom szwedzkich koron wyłożonych na film przez szwedzkiego producenta, Charlesa Magnussona. Dzieje kultów satanistycznych, sądy Inkwizycji nad czarownicami, sceny sabatu, a także przypadki histerii, opętania czy somnambulizmu okazały się zbyt mocne dla widza z lat 20. XX wieku. Bez wątpienia film wyprzedzał swoją epokę i jak to zwykle bywa w przypadku takich dzieł - niezrozumiałych dla ówczesnego widza - poniósł sromotną klęskę finansową. Przyczyniła się do tego również ostra krytyka ze strony Kościoła czego konsekwencją było zdjęcie tytułu z afisza oraz ekranowa banicja lub solidne cięcia cenzorskie nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w kilku innych państwach.

   Jak dzisiaj prezentują się "Czarownice"? Z pewnością urzekają inscenizacyjnym rozmachem. Scenografia, kostiumy, charakteryzacja, efekty specjalne oraz zdjęcia i montaż to bez wątpienia elementy godne pochwały. Gorzej wypada groza oraz wymowa całości, bo przez lata zdążyła je pokryć patyna infantylizmu, ale i tak wielki szacunek i gorąca rekomendacja dla tych z Was, którzy jeszcze filmu nie widzieli.

1 komentarz:

  1. No to żeś mnie zachęcił. Uwielbiam takie staroszkolne filmy, a ten po twojej recenzji na pewno niedługo zawita u mnie w domu ;)

    OdpowiedzUsuń