ZOMBIE FLESH EATERS (1979)
reż. Lucio Fulci
Amerykę ogarnęła psychoza zagrożenia wirusem Ebola. Każdy kto przybywa do kraju z obszarów dotkniętych tą straszną chorobą jest pieczołowicie badany i poddawany kwarantannie. Jak w tym kontekście oraz na fali niebywałej popularności zombiaków (głównie za sprawą serialu 'The Walking Dead", którego de facto nie oglądałem) prezentuje się klasyka? Czy jeden z najbardziej kultowych horrorów w historii gatunku (cena 385zł za polskie wydanie wideo to nie przypadek) w dalszym ciągu przeraża?
Do wybrzeża Nowego Jorku wpływa opuszczony jacht. No może nie do końca opuszczony, o czym za chwilę przekona się dwóch policjantów patrolujących teren wodny. Jeden z nich zostaje pogryziony przez spasionego zombiaka, drugiemu udaje się tegoż zombiaka strzałami strącić do wody. Okazuje się, że łódź należała do naukowca, który prowadził tajemnicze badania na jednej z karaibskich wysp. Zaniepokojona całą sytuacją córka naukowca postanawia udać się na wyspę. Towarzyszyć jej będzie reporter lokalnej gazety, który liczy na pozyskanie interesującego materiału... do artykułu oczywiście ;)
Dzieło włoskiego reżysera stawiane jest w jednym szeregu z cyklem George'a Romero o żywych trupach nie tylko dlatego, że porusza podobny temat. We Włoszech w chwili premiery film funkcjonował jako "Zombi 2", co sugerowało, że jest kontynuacją "Zombi (1)". "Zombi (1)" natomiast był tytułem pod jakim wyświetlano "Świt żywych trupów".
Ze względu na szereg brutalnych scen gore film był zakazany w kilku krajach, w tym w Wielkiej Brytanii (pełna wersja oficjalnie ukazała się tam dopiero w 2005 roku). Przyznać trzeba, że zarówno zombiaki jak i sceny śmierci i okaleczeń zostały tu pokazane bez żadnej taryfy ulgowej. W połączeniu ze specyficzną poetyką włoskich produkcji (piękne zdjęcia, klimatyczna muzyka) daje to piorunujący efekt, a obrazy zagryzanego rekina, drzazgi w oku czy hordy żywych trupów sunących Brooklińskim Mostem na Manhattan pozostają w pamięci na całe życie.
Rewelacyjny film. Zachwyca szczególnie pod względem wizualnym. Niektóre sceny to prawdziwy majstersztyk. Jeden z najlepszych filmów o zombi jaki kiedykolwiek powstał.
OdpowiedzUsuń