wtorek, 11 października 2016

Aloys (2016)

ALOYS (2016)

reż. Tobias Nölle

  Gdybym miał możliwie jak najkrócej przybliżyć klimat "Aloys" Tobiasa Nölle'ego powiedziałbym, że jest to połączenie filmów "Ona" Spike'a Jonze i "Dziewczyna z szafy" Bodo Koxa podane z równą szwajcarskiej precyzji powściągliwością.


   Alojzy Adorn odziedziczył po swoim ojcu nie tylko imię i nazwisko, ale także zawód i sposób bycia. Razem mieszkali w wielkim bloku z betonowej płyty, razem prowadzili agencję detektywistyczną. Teraz, kiedy Alojzy Senior zmarł, Junior został zupełnie sam w pustym mieszkaniu, nie licząc kota i ponad 5000 godzin materiału wideo nagranego zarówno na potrzeby pracy jak i zaspokajania własnego hobby. Z czasem nawet ta delikatna granica zatarła się niejako izolując Alojzego od realnego świata. Mężczyzna przestał przeżywać swoje życie i skupił się jedynie na obserwowaniu cudzego poprzez obiektyw kamery i srebrny ekran telewizora, na którym odtwarza zarejestrowany materiał. Po odejściu jedynej osoby, z którą miał rzeczywisty kontakt, ciężko jest mu się odnaleźć, a chwilowego choćby ukojenia szuka w alkoholu. Pewnego dnia, gdy upity do nieprzytomności zasypia w autobusie, zostaje okradziony. Ktoś zabiera mu kamerę oraz kilka taśm, w tym ostatnie nagrania zmarłego ojca. Wkrótce kontaktuje się z nim tajemnicza kobieta, która wciąga go w ryzykowną grę.


   Nie jest to bynajmniej ryzykowna gra znana nam z setek thrillerów sensacyjno-erotycznych. Kobieta okazuje się być równie samotna jak nasz bohater. Proponuje mu swego rodzaju terapię, dzięki której Alojzy otworzy się na otaczający go świat i ludzi. I w tym momencie socrealizm (ewidentnie czuć w filmie ducha minionej epoki) zaczyna mieszać się z surrealizmem.



   Pełnometrażowy debiut Tobiasa Nölle zaskarbił sobie przychylność zarówno widowni jak i krytyki, czego dowodem mogą być nagrody i nominacje na licznych prestiżowych festiwalach filmowych. Brawa należą się także programatorom Festiwalu Krytyków Sztuki Filmowej Kamera Akcja za to, że wybrali "Alojzego" filmem otwarcia. Myślę, że otworzyło to wszystkich widzów na repertuar tegorocznej edycji. Przy dobrym rozplanowaniu można było przebrnąć przez niego zarówno klasycznie jak i totalnie po bandzie, a "Alojzy" doskonale zainaugurował tę drugą ścieżkę ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz