piątek, 6 czerwca 2014

Programmed To Kill (1987)

PROGRAMMED TO KILL (1987)

reż. Allan Holzman


   Któż z Was nie pamięta pięknej i walecznej Valerii, wielkiej miłości Conana z jego filmowych - barbarzyńskich - przygód? Wcieliła się w nią 30 letnia wówczas blondwłosa Sandahl Bergman. W podobnej stylistyce były utrzymane jej występy w post-apokaliptycznym "She" (1982) oraz "Czerwonej Sonji" (1985). To jednak nie koniec Arnoldowych skojarzeń, bowiem w 1987 roku ktoś wpadł na pomysł żeby zrobić z Sandahl "Terminatora w spódnicy"...

   Bezwzględna terrorystka, Samira, tuż po dokonaniu masakry na greckim bazarze, wpada w ręce agenta CIA, Erica Mathewsa (Robert Ginty, m.in. "The Exterminator 1 & 2", "Warrior Of The Lost World"). Po przetransportowaniu do USA zostaje poddana specjalistycznej operacji, w wyniku której staje się cybernetyczną maszyną do zabijania. Plan konstruktorów jest genialny w swojej prostocie: Samira, bazując na własnych wspomnieniach, ma dostać się do kryjówek swych dawnych kompanów i wytłuc ich w pień. Niestety, tęgie umysły nie wzięły pod uwagę faktu, że kobieta - cyber, czy nie - zmienną jest, a gdy wymknie się spod kontroli to biada tym, którzy staną jej na drodze...

   Brzmi obiecująco, ale niestety, nie jest tak dobrze jak dobrze być mogło. Przecież taki film powinno nakręcić się tak, żeby niemal każda scena wbijała widza w fotel. Allan Holzman, który debiutował jako reżyser pięć lat wcześniej obrazem "Forbidden World", a w 1985 roku nakręcił pseudo dokument o wrestlerze, który podczas pojedynku pozbawił głowy swojego przeciwnika, nie podołał wyzwaniu. Niby są strzelaniny, pościgi i walki wręcz, ale podane jest to wszystko jakoś bez należytych emocji.

Zabrakło także dosadności. Operacja, urwana ręka i przepołowienie koparką to zdecydowanie zbyt mało żeby zaspokoić miłośników tego typu kina. W zamian widz karmiony jest obyczajowymi perypetiami agenta Mathewsa. Kogo one w ogóle obchodzą? Być może jedynie miłośników tragicznie zmarłego pół roku temu Paula Walkera (seria "Szybcy i wściekli"), który jako 14 latek zalicza tutaj jeden ze swych pierwszych pełnometrażowych występów.


   Szanse na porządnego akcyjniaka z domieszką science-fiction zostały zaprzepaszczone, ale i tak warto zawiesić oko na półtorej godzinki, w końcu Sandahl Bergman jako kobieta-terminator to zjawisko, którego nie wypada zlekceważyć ;)

3 komentarze:

  1. Załączyłem to sobie ostatnio, ale bardzo szybko zmógł mnie sen ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę podzielić się z Wami filmem, który jest rzekomo przesłaniem od pozaziemskiej cywilizacji na temat tego, czy chcemy żeby się ujawnili:
    https://www.youtube.com/watch?v=DJ7SEKNVQng

    Życzę Wam wszystkim otwartych umysłów! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. a propos damskiej wersji arnolda to mieliśmy i taką seria Nemezis części 2 3 i 4 z panią sue price ;)

    OdpowiedzUsuń