Dotąd niekwestionowaną walką stulecia była dla mnie ta z "Azteckiej mumii kontra robot". Pojedynek na baty teksaskiego rangera z indiańskim zombie z filmu Phila Smoota poważnie nadszarpnął status tamtej.
Nie będę się powtarzał, że tegoroczny repertuar był tak bogaty i
atrakcyjny, że nie sposób było zobaczyć wszystkiego co przygotowali dla
widzów organizatorzy. W przypadku tego festiwalu jest to standardem.
Podobnie jak wzorowa organizacja i doskonała atmosfera. Skupię się na
filmach, które w ramach festiwalu zobaczyłem, na panelach dyskusyjnych i
spotkaniach z twórcami, na których byłem. No to jak? Zaczynamy? Kamera!
Akcja!