MARCHING OUT OF TIME (1993)
reż. Anton Vassil
Ukazanie nazistów w konwencji komediowej to pomysł kuszący. Nic przecież nie działa tak oczyszczająco jak oswajanie grozy poprzez jej wyśmiewanie. Kino zna wiele takich przypadków. Z sukcesem większym bądź mniejszym w tej estetyce swych szans szukali m.in. Charlie Chaplin ("Dyktator" 1940), niejaki Steno ("Wojenne jaja" z Terencem Hillem, 1967), Alan Johnson ("Być albo nie być" z Melem Brooksem, 1983), trio ZAZ, czyli David Zucker, Jim Abrahams i Jerry Zucker ("Ściśle tajne" 1984) czy ostatnio Juliusz Machulski ("Ambassada" 2013). Swoje zdanie zabrała także telewizja BBC, realizując przezabawny serial "'Allo 'Allo!" (1982-1992). Można by niemalże stwierdzić, że komedia o nazistach to temat samograj, a gdy jeszcze dorzucimy do tego podróż w czasie - no to już lepiej być nie może! Zapewne podobnego zdania byli twórcy "Marching Out Of Time"...