OPERACION 67 (1966)
reż. Rena Cardona, Rena Cardona Jr.
Meksykańska odpowiedź na Jamesa Bonda mogła mieć tylko jedno imię - SANTO.
Jednak, jako że luchador od lat kojarzony był raczej z produkcjami nie z tej ziemi, twórcy na wszelki wypadek przydzielili mu partnera. Najwidoczniej nawet Meksykanie uznali, że zamaskowany James Bond to lekkie przegięcie i dlatego Bondem jest Jorge Rivero (ulala, ma facet kilka smakołyków w swej filmografii, m.in. "El Asesino Invisible" - tutaj dla odmiany to właśnie Jorge jest zamaskowanym luchadorem, "Rio Lobo" gdzie wystąpił u boku Johna Wayne'a, "Conquest" - fantasy w reżyserii Lucio Fluci, "Fist Fighter" - dopiero co stuknęła mu 50tka, a on wciąż w doskonałej formie leje po mordzie młodszego o dwie dekady Matthiasa Huesa, oraz "Werewolf" horror z 1996 roku), a Santo - jak zwykle - robi swoje ;-)
Dwóch
nieustraszonych superagentów wkracza do akcji po tym jak Meksyk zostaje
zalany przez falę podrobionej waluty. A kto jest za to odpowiedzialny?
Gangsterzy z Chin!!! Nie ma żartów!
Gdy spojrzymy na
części składowe tego filmu w naszej głowie jawić może się tylko jedna
myśl: to nie może nie być hit!!! Pierwszy Santo w kolorze! Konkretny
budżet! Jorge Rivero jako sidekick! Za kamerą reżyserski tandem panów Cardona (ojciec i syn)! Samochody, motocykle, samoloty, motorówki, walki podwodne, CYCKI!!! I faktycznie, drodzy Państwo - "Operacion 67" to jeden z najbardziej emocjonujących odcinków przygód niezwyciężonego meksykańskiego luchadora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz