THE ENTITY (1982)
reż. Sidney J. Furie
W 1974 roku matka czwórki dzieci, Doris Bither, utrzymywała, że została wielokrotnie wykorzystana seksualnie przez niewidzialną istotę nadprzyrodzoną. Przypadek badali eksperci od parapsychologii, którzy oprócz kilku zdjęć z kulistymi poświatami, ujawnili historię nadużywania fizycznego i uzależnień Bither, a także jej traumatyczne dzieciństwo. Czy więc gwałtów faktycznie dopuścił się tajemniczy byt, czy może były one jedynie wytworem fantazji kobiety?
Oprócz ugrzecznienia głównej bohaterki (filmowa Carla nie ma problemów z alkoholem, a jej trójka dzieci pochodzi z dwóch jedynie związków), z filmu wycięto podteksty kazirodcze (m.in. scenę, w której Carla obserwuje swojego syna bez koszulki, a także zrezygnowano ze sfilmowania będącej w scenariuszu sekwencji snu, w którym matka odbiera synowi dziewictwo), a jednak - mimo tych zabiegów - kontrowersji i tak nie udało się uniknąć. Po premierze "Istota" spotkała się z protestami organizacji zajmującej się prawami kobiet, które uznały film za obraźliwy ze względu na obrazowe przedstawienie napaści na tle seksualnym. W obronie filmu stanęła sama Barbara Hershey słusznie argumentując, że twórcy dołożyli wszelkich starań, by efekt końcowy nie był jedynie pożywką dla miłośników eksploatacji.
I faktycznie "Istota" wypada naprawdę ciekawie, mimo zarysu fabuły, który kojarzyć mógłby się co najwyżej z odcinkiem programu "Nie do wiary". Aktorzy wypadli przekonująco, a reżyser poprowadził ich z wyczuciem. Bardzo łatwo było przy takim materiale źródłowym przeszarżować i popaść w kicz. Tutaj tego nie uczyniono i film nawet po 40 latach od premiery ogląda się całkiem przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz