CATACOMBS (1988)
reż. David Schmoeller
"Katakumby" to solidny klasztorny horror z zakapturzonymi mnichami, ceglanymi komnatami i piwnicami pogrążonymi w oparach wywarów warzonych przy wtórze pieśni chóralnych. Monksploitation czystej wody ;)
W podziemiach opactwa Św. Piotra w San Pietro zostaje zamknięty (i zapieczętowany) Demon. Po blisko 500 latach do tego samego opactwa trafia panna Elizabeth Magrino, nauczycielka z Ameryki głodna organoleptycznej wiedzy. Nagle zaczynają mieć miejsce dziwne rzeczy... Brat Marinus jest przekonany, że pojawienie się w opactwie kobiety ma związek z Demonem z katakumb...
"Katakumby" to ostatni film ukończony przed upadkiem studia Empire Pictures. W rezultacie sprawiło to, że jego premiera opóźniła się i miała miejsce od razu na kasetach. W 1993 roku w Ameryce film przemianowano na "Curse IV: The Ultimate Sacrifice" (przy czym "Curse III: Blood Sacrifice" jest z roku 1991, ale co tam). Wyreżyserował go David Schmoeller (także scenariusz, ale tutaj ukrył się pod włoskobrzmiącym pseudonimem Giovanni Dimarco), twórca kultowej "Pułapki na turystów" i nieco późniejszej pierwszej części cyklu "Władca lalek". Udało mu się stworzyć doskonałą atmosferę, na którą składają się przede wszystkim świetne zdjęcia Sergio Salvati (m.in. "Zombi 2", "Miasto żywej śmierci", "Siedem bram piekieł", "Dom przy cmentarzu", "1990: Bronx Warriors", "Thunder Warrior", "Cellar Dweller") oraz muzyka autorstwa Pino Donaggio (m.in. "Nie oglądaj się teraz", "Carrie", "W przebraniu mordercy", "Wybuch", "Świadek mimo woli" - cztery ostatnie to filmy Briana De Palmy).
Obsadowo być może bez fajerwerków (szczególnie debiutująca Laura Schaefer, która po dwóch epizodach telewizyjnych seriali i dwóch pełnych metrażach - w tym "Ghost Town" - dała sobie spokój z aktorstwem), ale są za to smaczki w postaci mnichów. Vernon Dobtcheff (m.in. "Szpieg, który mnie kochał", "Imię róży", "Indiana Jones i ostatnia krucjata") jako brat Timothy, który chcąc zaimponować bratu przełożonemu, kupuje sobie (rzekomo) papieską czaszkę. W innej scenie - być może najlepszej z całego filmu - zajada się snickersem czytając na głos Pismo Święte. W tym czasie, za jego plecami, ożywa autentycznych rozmiarów rzeźba ukrzyżowanego Jezusa, który odczepia się i schodzi z krzyża.
Ciekawy monolog zalicza Feodor Chaliapin Jr. (m.in. "Inferno", "Imię róży", "Wpływ księżyca"), który wciela się w umierającego brata Terrela:
Gdy miałem 16 lat była pewna dziewczyna o imieniu Dolores. Była ode mnie rok starsza, ale zdecydowanie bardziej światowa. Nie wiem dlaczego, ale postanowiła porozmawiać jak by to było uprawiać seks - domyślam się, że chciała w ten sposób odwieźć mnie od mojego powołania. Była taką cudowną istotą, Dolores... całe moje życie prześladowało mnie to co powiedziała. Opisała seks jako stan euforii, gdy stajesz się jednym falującym ciałem połączonym z drugą osobą. Jedno ciało, jeden umysł, jedna dusza. Żar, ciało, boskość... to brzmiało tak religijnie jak nic co dotąd słyszałem, dotąd i do tamtej pory. Jaka szkoda to wszystko przegapić. Nie wiem czy kiedykolwiek doświadczyłem czegoś podobnego z Bogiem. Teraz, na łożu śmierci, mogę wyznać, że być może, gdy umrę, będę miał wspaniały seks z Bogiem. Ale jedyne czego bym sobie życzył... czego naprawdę pragnę, to seks z Dolores.
Warto również wspomnieć o scenie podawania herbaty, gdy to nastąpiła zmiana na stanowisku kierowniczym opactwa. Liberalnego brata Orsiniego (Ian Abercrombie, m.in.: "Lodowi piraci", "Puppet Master III", "Armia ciemności") zastąpił konserwatywny i ascetyczny brat Martinus (Jeremy West, m.in.: "Lodowi piraci", "Skowyt IV"). Oczywiście skojarzenie w drugą stronę, ale przyszedł mi na myśl serial "Młody papież" ;)
Solina pozycja w dorobku studia Empire Pictures. Po blisko 30 latach od realizacji broni się zadziwiająco dobrze. Porównywalnie jak zakonni bracia przed piekielnym Demonem ;)
Gdy miałem 16 lat była pewna dziewczyna o imieniu Dolores. Była ode mnie rok starsza, ale zdecydowanie bardziej światowa. Nie wiem dlaczego, ale postanowiła porozmawiać jak by to było uprawiać seks - domyślam się, że chciała w ten sposób odwieźć mnie od mojego powołania. Była taką cudowną istotą, Dolores... całe moje życie prześladowało mnie to co powiedziała. Opisała seks jako stan euforii, gdy stajesz się jednym falującym ciałem połączonym z drugą osobą. Jedno ciało, jeden umysł, jedna dusza. Żar, ciało, boskość... to brzmiało tak religijnie jak nic co dotąd słyszałem, dotąd i do tamtej pory. Jaka szkoda to wszystko przegapić. Nie wiem czy kiedykolwiek doświadczyłem czegoś podobnego z Bogiem. Teraz, na łożu śmierci, mogę wyznać, że być może, gdy umrę, będę miał wspaniały seks z Bogiem. Ale jedyne czego bym sobie życzył... czego naprawdę pragnę, to seks z Dolores.
... i ten wszystko mówiący wyraz twarzy...
Warto również wspomnieć o scenie podawania herbaty, gdy to nastąpiła zmiana na stanowisku kierowniczym opactwa. Liberalnego brata Orsiniego (Ian Abercrombie, m.in.: "Lodowi piraci", "Puppet Master III", "Armia ciemności") zastąpił konserwatywny i ascetyczny brat Martinus (Jeremy West, m.in.: "Lodowi piraci", "Skowyt IV"). Oczywiście skojarzenie w drugą stronę, ale przyszedł mi na myśl serial "Młody papież" ;)
Solina pozycja w dorobku studia Empire Pictures. Po blisko 30 latach od realizacji broni się zadziwiająco dobrze. Porównywalnie jak zakonni bracia przed piekielnym Demonem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz