poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Anonimo mortal (1972)

ANONIMO MORTAL (1972)

reż. Aldo Monti

   W sklepie z biżuterią zostaje zabity jubiler. Żadna kosztowność jednak nie znika. Sprawę tajemniczego morderstwa prowadzi inspektor Ponce i detektyw Rocha. Wkrótce ginie kolejna ofiara. Przy niej również - podobnie jak przy jubilerze - zostaje odnaleziony anonimowy list "Nadeszła twoja kolej by zginąć. Wydałeś na siebie wyrok śmierci.".

   Taki sam list dostaje także biznesmen Mario Gaos, który wynajmuje Santo jako prywatnego ochroniarza. Santo pilnuje Gaosa na zmianę z dwójką swoich współpracowników. Niestety wkrótce dochodzi do zamachu bombowego i Mario ginie. Santo, Yvette i Pablo łączą swe siły z inspektorem Ponce i detektywem Rocha by wspólnie rozwikłać zagadkę.
A sprawa jest niezwykle poważna. Wkrótce okaże się iż wszystkie ofiary były niegdyś świadkami w procesie skazującym zbrodniarza wojennego - nazistowskiego komendanta obozu koncentracyjnego - Von Strubera.

   Kwestią gustu widowni pozostaje, które filmy z Santo najlepiej im pasują, a można wyodrębnić tutaj kilka gatunków: są horrory, science-fiction, przygodowe, bondowskie i sensacyjne. "Anonimo Mortal" należy do tej ostatniej grupy. Nie ma tu elementów nadprzyrodzonych, jest za to sporo dialogów, dwie walki na ringu (z czego druga zakończona dość niespodziewanie), są piękne kobiety, przystojni mężczyźni, ładne wnętrza i ogólnie nie czuć tandety (co niestety zdarza się w filmach lucha libre). Jedna tylko rzecz pozostawia pewien niedosyt - to ta imponująco przyozdobiona w swastyki wielka sala konferencyjna z mnóstwem pustych krzeseł, podczas gdy wszystkich neo nazistów Von Strubera jest w filmie może dziesięciu. I pomyśleć jaki to byłby piękny widok gdyby Santo karabinem maszynowym całymi seriami wykańczał zastępy hitlerowców...

   Debiutujący tym obrazem w roli reżysera Aldo Monti miał za sobą szereg ról filmowych i telewizyjnych (zagrał m.in. Draculę w filmie "El Tesore De Dracula" w 1968 i w "Santo Y Blue Demon contra Dracula Y El Hombre Lobo" w 1973).

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz