INTERZONE (1987)
reż. Deran Sarafian
Nakręcenie dobrej komedii to nie lada sztuka, a dobrego pastiszu być może jeszcze większa. Wiąże się to bowiem z kredytem zaufania danym widzom, którzy mogą przecież nie znać wszelkich niuansów rządzących gatunkiem wykpiwanym przez twórców. Tym bardziej, jeśli na warsztat bierze się kino post-apokaliptyczne, będące w przeważającej liczbie przypadków parodią samego siebie.